Nie oszukujmy się, świat animacji jest zdominowany przez mężczyzn. Większość najsłynniejszych i najbardziej cenionych kreskówek wychodzi spod ręki panów. Czy więc w tej zawładniętej przez testosteron znajdzie się miejsce także dla płci pięknej?
|
Ze świecą szukać osoby, która nie zgodziłaby się ze stwierdzeniem, że Rebeccę Sugar można nazwać Żelazną Damą animacji. |
Okazuje się, że tak. Przykładem może być nie tylko gromadzący ogromny fandom serial Lauren Faust
My Little Pony Friendship is Magic, ale też jedna z najnowszych oryginalnych produkcji
Cartoon Network autorstwa słynnej
Adventure Time`owej storyboarderki Rebecci Sugar -
Steven Universe. Głównym bohaterem tegoż dzieła jest nieco niezdarny, aczkolwiek nie dający się nie lubić szczupły inaczej Steven. Wraz z wiecznie opanowaną Granat, mającą łeb na karku Perłą oraz zawadiacką Ametyst wchodzi w skład Kryształowych Klejnotów, których celem jest ochrona świata. Zagwozdkę, dlaczego Steven jest jedynym męskim członkiem w zespole tłumaczy fakt odziedziczenia przez chłopaka magicznego Klejnotu, który wcześniej posiadała jego mama.
|
Fakt, że Steven Universe jest pierwszym serialem Cartoon Network stworzonym przez kobietę robi furorę w mediach. Świadczą o tym m.in. artykuły na portalu Newsweeka, czy NaTemat.pl |
Każdy jedenastominutowy epizod jest odrębną, zamkniętą historią przygodową, więc nie ma potrzeby oglądania odcinków chronologicznie. Smaczku dodaje ładny, aczkolwiek nieco uproszczony w stosunku do oryginalnego pilota design postaci oraz uwielbiane przez wszystkich Rebeccowe piosenki, w szczególności klimatyczny i w pełni oddający ducha serialu utwór tytułowy. Myślę, że jak dotąd moim ulubionym odcinkiem mogę nazwać
Frybo, który bardzo dobrze ukazuje relacje ojca z synem. Ponadto, ma u mnie duży plus za character development postaci.
|
Wiele osób pokłada w serialu nadzieję powtórzenia sukcesu Adventure Time. |
Nie jest to jednak serial bez wad. Osobiście brakuje mi w nim dynamiki, co może tłumaczyć fakt, że jestem nadto przyzwyczajony do obecnego stylu fabularnego seriali animowanych, który ma tendencję do ukazywania rozwoju wydarzeń z prędkością światłą. Steven pod tym względem jest nieco w tyle, pozwala na stosunkowo wolny przebieg akcji, co po dłuższym obcowaniu z serią zaczyna nużyć. Ponadto, byłbym bardziej usatysfakcjonowany, gdyby kreskówka mogła ukazywać więcej swojej komediowej strony, choć być może w zamyśle miała być typowo przygodowa.
|
Nie da się niestety ukryć kontrastu pomiędzy stosunkowo zaawansowanym stylem pilota Steven Universe a minimalizmem obecnym w serialu. |
Polska wersja językowa prezentuje się moim zdaniem wyśmienicie. Uważam, że Maciej Falana świetnie wczuwa się w rolę Stevena, a jego brymienie bardzo dobrze oddaje charakter postaci. Głosy pozostałych Klejnotów również stoją na bardzo wysokim poziomie, jednak uważam, że na szczególne wyróżnienie zasługuje pani Brygida Turowska w roli Ametzst, która chyba przywykła już do wcielania się w postacie z charakterkiem. Gwarantuję Wam, że po obejrzeniu paru odcinków wciągniecie się w świat tej, może nie idealnej, ale na pewno bardzo dobrej i godnej polecenia kreskówki.
Niech blask Klejnotów będzie z Wami!
Muszę się nie zgodzić w przede wszystkim jednej kwestii. Jeśli się nie obejrzy pierwszej połowy pierwszego sezonu po kolei to potem reszta sezonów traci sens. W serialu zwróciłabym uwagę przede wszystkim nie na akcenty komediowe, ale na te, które mają nas wzruszyć lub przedstawić akcję. Są mistrzowskie i wykonane z olbrzymią precyzją. Muszę przyznać, że okropnie się cieszę, że nie mamy do czynienia z projektem postaci z Pilota.
OdpowiedzUsuńRecenzja była pisana rok temu, z perspektywy czasu uważam, że jest dość powierzchowna. Faktycznie, wówczas zwracałem uwagę przede wszystkim na akcenty komediowe i zupełnie inaczej podchodziłem do serialu, choć, przyznaję, nadal nie jest moim zdaniem najlepszą rzeczą ze stajni Cartoon Network. A obecne projekty postaci są naprawdę przyjemne dla oka, od spojrzenia na stary plakat gałki mnie bolą od ilości szczegółów :D
Usuń