niedziela, 30 lipca 2017

Jak Będzie na Komiksowej, czyli MFKa w wersji mini

     Cóż... Maj nie jest najlepszym miesiącem w roku. Wszyscy maturzyści (tegorocznym był akurat Imperator Groteskowiec) łączą się w bulu i nadzieji podczas wypełniania czarnym* jak myśli przeciętnego abiturienta atramentem kompletnie niewymiernych szarad, zwanych Najważniejszymi Egzaminami W Życiu. Alergicy świętowali początek sezonu (a to niespodzianka! Imperator znajduje się również w tym zacnym gronie i niemal zakichał się na śmierć - niech to będzie wytłumaczenie dla zastoju na blogu). To również czas opróżniania portfeli (kolejna ciekawostka - Imperator nie miałby nawet za bardzo co opróżniać oprócz sterty paragonów i starych biletów) - jeśli masz za dużo zielonych, to z pewnością Komunia bratanka syna byłego męża Babci, którego nigdy w życiu na oczy nie widziałeś, Ci w tym pomoże. Jednak każdy choć trochę zorientowany w polskiej scenie komiksowej lub nie będący wtórnym analfabetą na pewno kojarzy, iż zbędnych papierków z łatwością można się pozbyć na Warszawskich Targach Książki.
Warszawskie Targi Książki odbywały się tradycyjnie (już) na Stadio... Pardon! PGE Narodowym ;) Zapewne starsi Komiksowi wyjadacze (w tym autor tego zdjęcia) i mole książkowe pamiętają, iż przed 2013 rokiem odbywały się po drugiej stronie Wisły, a konkretnie w miejscu, będącym synonimem serca stolicy, czyli Pałacu Kultury i Nauki.

      Ja, jako, że groszem nie śmierdzę (w przeciwieństwie do wielu pasażerów komunikacji miejskiej używam antyperspirantu, żeby nie wydzielać także różnych innych zapachów, co również jest kolejnym niewątpliwym urokiem lata), zwróciłem się z prośbą o akredytację medialną do organizatorów Festiwalu. Została ona rozpatrzona pozytywnie, więc czym prędzej wydrukowałem przesłany przez Panów od Książek identyfikator, na tyle starannie, na ile pozwalają mi moje wątpliwe zdolności plastyczne nakleiłem na kartonik od bloku rysunkowego - całość przyczepiłem do wysłużonej smyczy, przyozdobionej wizerunkami postaci z Cartoon Network. Przekraczając progi głównej bramy, czułem się jak VIP i wielka gwiazda blogosfery, kiedy ochroniarz zeskanował swoim Magicznym Pikaczem QR Code, umieszczony na prowizorycznej legitymacji (na której ktoś ewidenetnie popełnił błąd i nazwał mnie "blogerem"). Dobrze, że nikt nie wyrwał mnie z iluzji bycia nadczłowiekiem i wielkim literatem, przechadzającym się wśród stoisk, nad którymi pieczę sprawują prości kmiecie, składający mu hołd. Pomimo, że część z nich wręcz kręciła nosem na widok mojego portfela wypełnionego zawartością przeciętnego balona (i nie piszę tutaj o tych z wodą), nadal czułem się jak Pan i Władca Stadionu, dzierżący kartonikową przepustkę do Krainy Wiecznego Szczęścia.

Jak zwykle zaprezentowano wiele nowości... Jednym z nich było polskie wydanie Studia JG komiksu na podstawie arcydzieła Genndy`ego Tartakovsky`ego , czyli Samuraia Jacka. Pierwsza część oczywiście zdobi już moją półkę. Jeśli natomiast poczujecie niedosyt po przeczytaniu, gorąco zachęcam do obejrzenia nowego, V sezonu serii, wyprodukowanego dla [adult swim] :)

     Czem prędzej udałem się zatem na Komiksową część eventu (bo kto by sobie zawracał głowę książkami**). Moją uwagę od razu przykuł darmowy komiks Polska Mistrzem Polski, będący antologią pasków autorstwa Rafała Skarżyckiego i Tomka Leśniaka***, drukowanych na łamach Dużego Formatu. Jak się później okazało wywołał on niemałe kontrowersje i emocje, które sprawiły, że stołeczny ratusz wycofał swoje dofinansowanie na Festiwal. Abstrahując od sfery światopoglądowej, same to działanie uważam za irracjonalne obnażenie ignorancji urzędasów, którzy nawet nie zapoznają się z treścią pozycji, wydawanych za pieniądze Ratusza i stosunku do komiksu w Polsce w ogóle. Faktem jest, że chłopaki niekiedy nie wyrabiali się na zakrętach, jadąc zbyt szybko po torze wyścigowym i przy tworzeniu kilku pasków faktycznie stracili poczucie dobrego smaku i po prostu, humoru, ale na pewno nie posunąłbym się do nazwania całości publikacji "oburzającą", wręcz przeciwnie, uważam, że wyważony autokrytycyzm jest jak najbardziej w porządku, a wycofywanie dotacji na event, który zyskał już pewną renomę jest, moim zdaniem, aktem "widzimisię" Ludzi U Władzy (a najpewniej w ogóle ich wasali). Miejmy przynajmniej resztki nadziei, że nie oznacza to końca całego Festiwalu... Na pewno moja skromna osoba, która nie mogła finansowo pozwolić sobie na duże wsparcie wystawców nie przyczyniła się do zmiany tej wizji na bardziej optymistyczną. Zakupiłem naprawdę pięknie narysowany i bardzo przyjemny menuar autorstwa Wandy Hagedorn, dotykający kwestii obrony praw kobiet. Z samą scenarzystką odbyło się spotkanie autorskie podczas sobotniego dnia festiwalu i ubolewam jedynie nad faktem, że nie mogłem być wtedy obecny. Jeśli chodzi o prelekcje, na których obecny byłem zarówno fizycznie, jak i duchowo, to jednym z ciekawszych spotkań był bez wątpienia wykład na temat komiksu na świecie (m.in. czeskiego, czy argentyńskiego), odbywający się drugiego dnia Festiwalu, czyli w piątek. Niezwykle kompetentny prowadzący, dzielił się z zainteresowanymi swoją ogromną wiedzę, zdobytą podczas licznych podróży i przy okazji pokazał kilka "próbek" takowych egzotycznych komiksów. Na imprezę, rzecz jasna, tradycyjnie już przybył m.in. Tony Sandoval, meksykański twórca komiksów, znany m.in. z Węża Wodnego, która to pozycja (opatrzona autografem samego Autora) zdobi moją półkę, a także Dave McKean, twórca komiksów i ilustrator, znany m.in. jako twórca okładek do serii Swamp Thing.

Na tej nudnie... Erm... Głównej części Targów też sporo się działo. Wśród zaproszonych gości znalazł się m.in. Pan Wojciech Cejrowski. I, rzecz jasna, pojawił się tradycyjnie boso :>


     Moją, trzecią już wizytę, na Festiwalu Komiksowa Warszawa uważam za naprawdę udaną. Mój optymizm i dobry humor zepsuły niestety wieści o wycofaniu dotacji, lecz nadal żywię nadzieję, że zawitam na Stadion Nardowy również za rok (bo przecież ja tam tylko chodzę na konwenty, a nie na mecze). Kto wie, może kiedyś wygłoszę tam własną prelekcję... :V
Czym się i miłych wakacji!
Imperator Groteskowiec


Za fotorelację ślicznie dziękuję Tommy Gunowi z Tommy Gun Bloga. Gość również siedzi w podobnej tematyce, ale merytorycznie idzie mu sporo lepiej ode mnie, więc jeśli już na dobre będziecie znużeni moimi pseudointeligenckimi wywodami, to wiecie, do kogo wpadać :>
http://www.tommygun.com.pl/

*Jeśli się do tego nie ustosunkują to wiedzcie, że jest nieciekawie...
**Powiedział świeżo upieczony absolwent renomowanego humanistycznego Liceum :?
***Tak to Ci goście od Jerza Jerzego!